seafarer seafarer
282
BLOG

Donald Tusk martwi się o reputację

seafarer seafarer Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Trzy dni temu, w czwartek Donald Tusk zwracając się do prezydenta w sprawie spotkania wydał oświadczenie, w którym m.in. napisał: ‘ostatnie jej działania [partii rządzącej] … narażają naszą reputację na szwank’. A w piątek udzielił wywiadu w telewizji tvn24. I powtórzył, że 'Polska traci reputację'. A następnie jeszcze podkreślił, że 'od wielu lat nie mówiło się o Polsce tak źle'.

Przytoczyłem te wypowiedzi Donalda Tuska, bo niezależnie od sympatii czy też antypatii politycznych, nie da się zaprzeczyć, że  D.Tusk jest znaczącym politykiem. I jego wypowiedzi siłą rzeczy zwracają uwagę. I zapadają gdzieś tam w ‘szufladkach’ pamięci. Które się otwierają, gdy człowiek zobaczy lub usłyszy coś podobnego. I słysząc te wypowiedzi o wystawianiu reputacji na szwank, przez obecny rząd moje ‘szufladki’ z pamięcią się otworzyły.

To było w 2015 roku, tuż przed wyborami do Sejmu. W Sopocie odbywała się gala ENI, na której obecny był również D. Tusk. Na briefingu kończącym tę galę, komentując zaakceptowanie przez polski rząd (to był to jeszcze rząd Platformy) kwot dotyczących imigrantów z bliskiego wschodu D. Tusk powiedział: ‘Rząd nie zepsuł reputacji’. Jak już wspomniałem, to był rząd Platformy. Donald Tusk nie mówił o wojnie, o tragedii, o nieszczęściu tych ludzi czy też o obowiązku humanitarnej pomocy. Nie mówił też o tym, że kwoty imigracyjne zostały nam narzucone, nie uwzględniając naszej specyficznej sytuacji. Nie! Najistotniejsze dla niego było to, że rząd nie zepsuł reputacji.

Jakiej reputacji i wobec kogo rząd Platformy nie zepsuł tej reputacji?

Zwrócę uwagę, że wydarzenie, o którym przypomniałem odbywało się, gdy kończyła się I-sza kadencja D.Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. A kto, jak się potem naocznie okazało, miał decydujące słowo w obsadzeniu tego stanowiska? I wobec kogo potrzebna była ta ‘dobra’ reputacja. Nie muszę mówić, wszyscy wiedzą.

Człowiek mówi zazwyczaj to, co jest dla niego ważne. To jest kwestia podświadomości, którą nie zawsze udaje się kontrolować. Nawet tak sprawnemu w dwój-myśleniu, politykowi jak D.Tusk. Reputacja była dla niego najważniejsza. I o reputacji mówił. A rząd Platformy zadbał o tę reputację wobec pani kanclerz. Oczywiście o reputację, która polegała na realizowaniu życzeń pani kanclerz A. Merkel i której skutkiem było przedłużenie kadencji D.Tuska na stanowisku w Brukseli.

Jest wielu ludzi, którzy o reputacji myślą i mówią tak samo jak D.Tusk - ale zupełnie bezinteresownie. Oni, żadnych stanowisk w Brukseli nie sprawują ani też ich nie oczekują. A mimo to, opinia o nas - w Brukseli, w Paryżu, czy też Berlinie - jest dla nich podstawowym kryterium tego, co dla nas Polaków dobre i tego, co złe. Według takiego rozumowania nasza dobra reputacja w Berlinie, Brukseli, Paryżu zostaje utożsamiona z samym dobrem. Ale przecież jedno i drugie nie znaczy to samo. Owszem, dobra reputacja jest ważna. Ale człowiek, który postępuje dobrze nie martwi się o swoją reputację. Dla niego reputacja nie jest celem. Celem jest dobre postępowanie.

Wrócę jeszcze raz do wywiadu w tvn24, w którym Donald Tusk informuje, że 'w Brukseli wszyscy są zaniepokojeni' i martwi się tym, ‘że od wielu lat nie mówiło się o Polsce tak źle’.

W tym miejscu warto zapytać, skąd politycy unijni czerpią informacje o tym, co dzieje się w Polsce. Skąd bierze się ta wzruszająca ‘empatia’ Timmermansa wobec Polski?

Panowie Timmermans i Tusk niewątpliwie znają się doskonale. Niewątpliwie też, sprawując swoje funkcje w Brukseli, spotykają się i rozmawiają ze sobą. Czy Timmermans skarżył się Tuskowi o tym, że populiści Gerda Wildersa bliscy byli wygrania wyborów, które były Holandii w marcu? Być może, choć wątpię. Gdyż nic nie było słychać o tym, aby Donald Tusk wyrażał zaniepokojenie sytuacją w Holandii. Natomiast Timmermans zaniepokojenie sytuacją w Polsce wyraża.

W wywiadzie dla tvn24 oprócz troski o naszą reputację, Donald Tusk przedstawił sowją opinię na temat sytuacji w Polsce: 'mam własną opinię na temat tego co dzieję się w kraju. Ona jest bardzo krytyczna'. Czy Timmermans rzeczywiście jest tak wielkim przyjacielem Polski, że pilnie studiuje teksty ustaw uchwalanych w polskim Sejmie? I tak bardzo przejmuje się tym co uchwala Sejm, że aż grozi Polsce sankcjami? A może opinie Timmermansa mają swoje źródło w tym, co słyszy od Donalda Tuska?

W porządku, Donald Tusk ma prawo do swojej opinii na temat sytuacji w Polsce. Tylko, po co wylewa te krokodyle łzy na temat reputacji, którą jakoby psuje polski rząd. Gdy wszystko wskazuje na to, że to jego opinie są źródłem takiej a nie innej reputacji.

Gdy rząd Platformy ewidentnie wbrew polskim interesom akceptował kwoty imigracyjne, to Donald Tusk ogłaszał, że rząd nie zepsuł reputacji. Dzisiaj, gdy rząd reformuje państwo (aby było realne a nie teoretyczne jak to było za jego czasów) Donald Tusk martwi się, że partia rządząca wystawia tę reputację na szwank.

Czy to nie jest Dulszczyzna w czystej postaci? Pani Dulska też się martwiła o reputację. Co więcej, w trosce o reputację, mogłaby się od Donalda Tuska, jeszcze co nieco nauczyć.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka