seafarer seafarer
151
BLOG

Sny z Walimowa

seafarer seafarer Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Walimów to nie było nasze szczęśliwe miejsce na ziemi. Ale chwile szczęśliwe jednak tam były. I długo potem, gdy już rozjechaliśmy się po całym świecie, były sny stamtąd. A jeszcze później rozmowy i wspomnienia, gdy zdarzyło się, że spotkaliśmy się znowu.

Żal mi, ale mnie już opuściły sny związane z Walimowem, usłyszałem kiedyś. A zdarzały się ciekawe, często ulokowane tam na polu pod lasem. Kiedyś pofrunęłam z wysokiej miedzy, która tam jest. Bo czasem we śnie latałam. A raz to nawet szłam, powtarzając fundamentalne pytanie „Jest Bóg, czy nie ma Boga?”. I wpadłam w końcu na szatański pomysł. Że jeśli jest, to zaraz pofrunę jak ptak. I nagle unoszę się w górę i lecę nad polną drogą. A w głowie rodzi mi się wątpliwość. Czy to, aby nie jakieś nieznane mi jeszcze prawo natury?

Niezłe, co?

Piękne miałaś sny, odpowiedziałem. A mnie też zdarzało się latać we śnie. I też w Walimowie. Choć nieco inaczej.

Zawsze była szeroka łąka, lekko opadająca w dół. I też, jakby gdzieś tam na polu pod lasem, koło drugiej czereśni, która tam rosła na tej wysokiej miedzy. Przy drugiej, bo pierwsza jak pamiętasz rosła tu bliżej, na miedzy przy polu, co się mówiło o nim ‘na klinie’. Bo nie było prostokątne jak wszystkie inne, tylko w kształcie trójkąta.

I w tym śnie, biegnę tam, tym polem pod lasem w dół, w kierunku łąki Sobka, tam gdzie rosła wierzba i było źródło i gdzie w jesieni paliło się ogniska i piekło kartofle. Biegnę z szeroko rozłożonymi rękami, żeby rozpędzić się i wzbić się w powietrze. I po chwili czuję, że nogi odrywają się od ziemi i zaczynam szybować. I lecę na rozłożonych rękach i nogach wyciągniętych do tyłu. Nad polem i nad łąką ze źródłem i wierzbą tam na dole.

I zawsze było zdziwienie, myśl uwierająca, która w tym śnie się pojawiała. Jak można latać bez skrzydeł, na samych rękach tylko? Ale ja przecież latam. Czyli, jest to jednak możliwe.

I to było całkiem niedawno, chyba jeszcze kilka lat temu. Ale teraz niestety już też nie.


seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości