seafarer seafarer
5562
BLOG

Dlaczego Wikingowie nie skolonizowali Ameryki?

seafarer seafarer Rozmaitości Obserwuj notkę 86

W Hiszpanii i Ameryce niedawno obchodzono dzień Kolumba (przez ostatnie dni statek był poza zasięgiem i dlatego ta notka dopiero dzisiaj). W poniedziałek, 12-go października minęły 523 lata jak Krzysztof Kolumb dopłynął do wyspy San Salwador na Bahamach. Podróż Kolumba do Ameryki jest powszechnie znana. Znane są również podróże Vasco da Gamy i Ferdynanda Magellana oraz to czego oni dokonali i jakie lądy odkryli. Choć zarówno Kolumb, da Gama jak i Magellan, w swoje podróże, które przyniosły im sławę odkrywców, nie dla odkryć wyruszali. Tylko dla całkiem innego, bardzo prozaicznego powodu. Otóż niewiele wcześniej, pod naporem Turków upadło Bizancjum. I tzw. jedwabny szlak, czyli lądowa droga na wschód została dla Europejczyków zamknięta. Trzeba, więc było znaleźć inną drogę, aby móc nadal prowadzić handel z dalekim wschodem i przywozić stamtąd towary atrakcyjne w Europie. Na które był popyt i na których można było sporo zarobić. (Elcano, ten który po śmierci Magellana na Filipinach przejął dowództwo wyprawy, na statku, który jako jedyny powrócił z tej pierwszej podróży dookoła świata, przywiózł 29 ton pieprzu. I po sprzedaniu tego ładunku został bogatym człowiekiem).

Wcześniej, po zakończonej sukcesem podróży Vasco da Gamy do Indii, Portugalczycy opanowali drogę wokół Afryki i przylądka Dobrej Nadziei. Kolumb natomiast miał nadzieję znaleźć drogę do Indii, płynąc na zachód. Jednak zanim wyruszył w swoją podróż, która przyniosła mu sławę odkrywcy Ameryki - w roku 1477 popłynął do Islandii[1]. W tę daleką podróż wyruszył po to, aby zasięgnąć u źródła informacji na temat lądu, który znajduje się po drugiej stronie oceanu. I jeżeli podjął tak długą i trudną podróż to musiał być przekonany o tym, że mieszkańcy Islandii, potomkowie Wikingów mają w tej sprawie wiarygodne informacje.

Płynąc z Lizbony w morze, w Belem na brzegu rzeki Tag, można zobaczyć monumentalny pomnik księcia Henryka Żeglarza (to on założył w Sagres pierwszą uczelnię morską, dzięki czemu przez następne dziesięciolecia Portugalia zapewniła sobie dominację na morzu). I kiedyś, mijając ten pomnik wspomniałem coś do pilota, który był ze mną na mostku, o hiszpańskich odkryciach. Na to ów Portugalczyk, wzburzony odpowiedział, że Hiszpanie nic nie odkryli. Gwoli wierności faktom, należy powiedzieć, że faktycznie, ani Vasco da Gama, ani Krzysztof Kolumb, ani też Ferdynand Magellan nie byli Hiszpanami. Kolumb pochodził z Genui a da Gama i Magellan byli Portugalczykami. Ale zarówno Kolumb jak i Magellan, swoich odkryć dokonali pracując dla króla Hiszpanii. I potem Hiszpania a nie Wenecja czy też Portugalia, korzystała z ich odkryć.

Ale są też odkrycia zapomniane, które sławy tym, którzy ich dokonali nie przyniosły. Ani też korzyści ich władcom. Bo kto dzisiaj wie, kim byli Bjarni, Leif, Thorvald, Thorstein, Thorfinn opiewani w skandynawskich sagach? I czego oni dokonali?

Otóż, ci wymienieni wyżej Wikingowie, pięćset lat przed Kolumbem już w Ameryce byli. Gdzie zresztą w tamtym czasie Wikingowie nie byli? Akurat nie ci, ale inni. Byli na Sycylii, byli w Bizancjum (które zdobyli i splądrowali), byli w północnej Afryce, byli w Portugalii, Irlandii, Brytanii i na Rusi. Byli podobno również i w Polsce. I są też hipotezy, co prawda niepotwierdzone historycznie, że Piastowie (tak jak Rurykowicze na Rusi) wywodzą się od Wikingów właśnie.

Ale wróćmy na Atlantyk i daleką północ, do Islandii i Grenlandii. Otóż w X wieku Wikingowie dopłynęli do Islandii. I tam, na mało gościnnych, nagich skałach tej wyspy pośrodku północnego Atlantyku, potrafili przeżyć. Nie tylko przeżyć! Potrafili te gołe i mało przyjazne skały zagospodarować i zasiedlić. I mieszkają tam do dziś dnia. I mają się dobrze. O czym świadczy, choćby to, że tegoroczne eliminacje do mistrzostw Europy przeszli jak burza :)

Wikingowie byli też na Grenlandii. I pobyt Wikingów na Grenlandii nie był tylko chwilowy. Osadnictwo to było trwałe i ugruntowane, zarówno na południowo-wschodnim jak i na zachodnim wybrzeżu Grenlandii. Świadczy o tym, ustanowienie przez papieża w 1124r. biskupstwa na Grenlandii[2]. Pierwszym biskupem Grenlandii został biskup Arriald, który miał swoją siedzibę w Gardar, gdzie także zbudowano katedrę. A ostatnim, realnie sprawującym na Grenlandii swój urząd, był biskup Anders, który przybył tam w 1406r. (dla porównania to było w tym czasie, gdy u nas król Jagiełło szykował się do bitwy pod Grunwaldem). Również i potem papież ustanawiał biskupów Grenlandii, jednakże żaden z nich na Grenlandię już nie dotarł.

Jeśli popatrzeć na mapę północnego Atlantyku (zdjęcie na początku notki), to widać wyraźnie, że z Islandii do Grenlandii jest bliżej niż z Norwegii do Islandii. A z Grenlandii do Ameryki jeszcze bliżej (z Norwegii do Grenlandii jest około 1500 mil morskich a z Grenlandii do Ameryki 250 mil). Jak potrafili dopłynąć z Norwegii do Islandii i z Islandii do Grenlandii to niewątpliwie potrafili, z Grenlandii do Ameryki dopłynąć również. Jednak inaczej, niż to się zdarzyło, na trwałe w Islandii a na pięćset lat w Grenlandii, Wikingowie Ameryki nie skolonizowali. Bo to, że tam byli to nie ma, co do tego wątpliwości. Potwierdzają to zarówno dokumenty pisane jak i prace wykopaliskowe.

W L’Anse aux Meadow na Nowej Funlandii (dzisiejsza Kanada), przeprowadzone tam prace wykopaliskowe potwierdziły istnienie osadnictwa Wikingów w XI wieku. Zachowane w Europie dokumenty pisane, też o tym mówią. Najwcześniejszy z nich to ‘Historia Arcybiskupstwa w Hamburgu’ spisana przez Adama z Bremy. W swoim dziele opisuje on, takie północne kraje jak Dania, Szwecja, Wyspy Orkady, Islandia, Grenlandia a także … Winlandia: ‘wyspa, którą wielu odkryło w tej części oceanu, nazywa się Winlandia, ponieważ winogrona rosną tam dziko i dają doskonałe wino’.

Adam z Bremy, wbrew temu, co się powszechnie uważa na temat Średniowiecza, (że to był okres ciemnoty i zacofania) był uczonym człowiekiem. Znał dzieła zarówno starożytnych jak i wczesnochrześcijańskich filozofów. Wiedział też o tym, że Ziemia jest kulą. Piastował stanowisko kanonika w Bremie (północne Niemcy), ale pochodził z południowych Niemiec. Jego pochodzenie jest o tyle istotne, że w jakiś sposób wyjaśnia nieporozumienie (o czym za chwilę) związane z ową nazwą Winlandia.

Otóż Winlandia to był ląd znajdujący się na zachód od Grenlandii. Czyli dzisiejsza Ameryka Północna, którą tak nazywali Wikingowie. Adam z Bremy swoją Historię spisywał w 1075 roku, czyli zaledwie kilkadziesiąt lat po tym jak Wikingowie tam dotarli. Wiedza o podróżach Wikingów do Winlandii (czyli Ameryki), była mu znana, prawdopodobnie od pierwszego biskupa Islandii Isleifa (1005 – 1080), który jako młody człowiek studiował teologię w Westfalii i był tam został wyświęcony na księdza. I o którym Adam w swoim dziele wspomina dwukrotnie.

Jednakże wiarygodność przekazu Adama z Bremy, odnośnie Winlandii podważa fakt, iż pisze on o winogronach, które jakoby rosły w tym znajdującym się na zachód od Grenlandii kraju. A produkowane z nich wino było doskonałe! A przecież wiadomo, że winogrona w Ameryce nie rosły. Szczególnie w Nowej Funlandii, czyli dzisiejszej Kanadzie. Bo tam - jak to współczesne prace wykopaliskowe potwierdziły – Wikingowie dotarli.

Helge Ingstad w swojej książce ‘The Viking Discovery of America’  podaje takie oto wyjaśnienie tego nieporozumienia. Otóż w języku staronorweskim, słowo ‘vin’ oznacza pastwiska albo łąki a nie wino (wino to vijn). Dzisiaj w Norwegii jest wiele miejsc, które w swojej nazwie mają ‘vin’ (Bjorvin, Granvin, Vinnan). I nazwa Winlandia, której używali Wikingowie oznaczała właśnie kraj łąk i pastwisk. A nie winogron jak to błędnie to przetłumaczył na łacinę, w swoim dziele Adam z Bremy. O czym już wspominałem, kanonik Adam pochodził z południowych Niemiec. A tam winogrona rosną. I dla kanonika, żyjącego w zimnym północnym kraju, winogrona i wino były niewątpliwie bardziej znaczące niż łąki i pastwiska. I pewnie, dlatego słowo ‘vin’ skojarzył z winogronami a nie z łąkami i pastwiskami, która to nazwa w języku Wikingów była mu obca. A szczegóły o winogronach, z których Wikingowie jakoby wyrabiali tam doskonałe wina, dodał już od siebie, aby swoją opowieść o Winlandii uwiarygodnić (niestety skutek był odwrotny).

Kolonizacja Islandii i Grenlandii przez Wikingów rozpoczęła się w X wieku. Przeprowadzona przez autora książki ‘The Viking Discovery of America’ analiza różnych źródeł wskazuje, że Wikingowie dotarli do Ameryki w wieku XI (około 1020 roku). Na Islandii Wikingowie przetrwali do dnia dzisiejszego. Na Grenlandii żyli przez ponad pięćset lat. W porównaniu z Islandią i Grenlandią, Ameryka to kraj o wiele bardziej przyjazny dla osadnictwa. Jednak Ameryki Wikingowie nie skolonizowali. Dlaczego?

Skandynawskie sagi wspominają o walkach z tubylcami (Skraelingami). Jednak do Wikingów, którzy zdobywali i plądrowali Bizancjum to niepodobne, aby ulegli prymitywnym plemionom indiańskim. W sagach słychać też echa konfliktów i wewnętrznych waśni. Czy to były przyczyny, że kolonia Wikingów w Winlandii nie przetrwała?

Niestety, pytanie to pozostaje bez odpowiedzi. Odpowiedź amerykańscy Wikingowie zabrali ze sobą. I chyba nigdy już się nie dowiemy, co tam w Nowym Świecie, ich pokonało.


[1] Gavin Menzies w swojej książce ‘1421, The Year China Discovered the World’ przytacza fragment dziennika K.Kolumba: ‘w lutym 1477r. dopłynąłem 100 mil poza Islandię, której południowa część znajduje się na 73º szerokości północnej’

[2] Helge Ingstad,; ‘The Wiking Discovery of America’

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości