seafarer seafarer
470
BLOG

Pani premier gotowa rękę obciąć …

seafarer seafarer Rozmaitości Obserwuj notkę 6

W peerelu siłą przewodnią narodu była PZPR. Ale były jeszcze dwie inne partie – wtedy to się nazywało partie sojusznicze - Stronnictwo Demokratyczne i Zjednoczone Stronnictwo Ludowe. O SD słuch zaginął, ZSL przetrwało – dzisiaj nazywa się PSL. I nadal jest w sojuszu z władzą … :)

No tak, ale dzisiaj już nie ma ideologicznych ograniczeń w sprawowaniu władzy. W tamtych czasach jednak było inaczej. I obydwie ‘partie sojusznicze’ były swojego rodzaju oportunistyczną furtką dla ludzi, którzy mimo wszystko chcieli być jednak u władzy.

‘Daję panu rękę obciąć - nie przypominam sobie, abym była osobą, która coś deklarowała’ – tak powiedziała premier Ewa Kopacz jakiś czas temu, gdy wyszła na jaw jej dawna przynależność do ZSL-u. No, no - mocne słowa. Żeby postawić własną rękę na szali to trzeba mieć mocne przekonanie o słuszności swojej sprawy, albo … bardzo pragnąć władzy. A odnośnie deklaracji. Pani premier zapomniała dodać, że wtedy nie trzeba było innych deklaracji. Wstąpienie do partii ‘sojuszniczej’ było wlaśnie 'tą' deklaracją …

Czytając niedawno - gdzieś w internecie - te słowa pani premier przypomniała mi się sytuacja sprzed lat …

………………………………………………………………………………………………………

Statek wychodził w morze z Antwerpii i stał w śluzie Boudervijn (Antwerpia to port śluzowy). A w śluzie zawsze jest tak, że statek chwilę stoi bezczynnie czekając aż z jednej strony bramę zamkną a z drugiej otworzą. I generalnie śluzy budowane są w parze, (czyli dwie obok siebie). Wyjaśniając w uproszczeniu - jedna dla statków wchodzących do portu a druga dla wychodzących w morze. I zawsze między śluzami jest przestrzeń twardego gruntu, zagospodarowana przeważnie jakąś tam małą architekturą. I tak jest w tej śluzie Boudervijn - w której akurat staliśmy. Na trawniku pomiędzy śluzami (ta druga nazywa się Zandvliet) stoi niewielki pomnik. Czekając na otwarcie śluzy, przyglądałem się przez lornetkę temu pomnikowi. Pomnik przedstawia chłopca, który swoją obcięta dłoń trzyma w drugiej ręce - tak jakby chciał tę obciętą dłoń komuś rzucić.

Zaciekawił mnie ten pomnik. Toteż zapytałem pilota Belga, który wyprowadzał statek w morze, co on przedstawia. I pilot opowiedział mi historię …

Dawno temu, w Antwerpii był władca, który miał dwóch synów. Gdy był już stary i zamierzał przekazać władzę następcy, nie miał do końca pewności, który z synów jest tego bardziej godny. Zawołał, więc obydwu i powiedział im, co postanowił w tej kwestii.

Obydwaj - wraz ze swoimi drużynami - w wiosłowych łodziach mają stanąć do wyścigu na rzece Skaldzie. Ten, który wygra i pierwszy poda ojcu rękę - czekającemu na nich na nich brzegu rzeki – przejmie królestwo i władzę po ojcu.

Jak stary król zarządził tak też się stało. Obydwaj królewscy synowie, ze swoimi drużynami rozpoczęli wyścig. Wioślarze wiosłowali z całych sił i obydwie lodzie płynęły dziób w dziób (gdyby to był wyścig na koniach można by było powiedzieć, że pędziły łeb w łeb).

Brzeg rzeki był coraz bliżej. A na nim stał stary król, aby podać rękę zwycięzcy i przekazać mu władzę. Bracia natomiast stali z przodu swoich łodzi tak, aby wyskoczyć na brzeg najszybciej jak tylko będzie można i podać rękę ojcu – i każdy z nich chciał to zrobić jako pierwszy.

Gdy brzeg był już bardzo blisko - łódź jednego z braci zaczęła się wysuwać do przodu. I ten drugi, ten - którego łódź zostawała z tyłu – wiedział już, że nie wygra. I wtedy wyjął miecz i obciął swoją prawą dłoń. I drugą ręką, rzucił ją królowi.

Czy ojciec przekazał jemu królestwo? Tego już nie wiadomo. Być może tak a może i nie. W pamięci ludzi zachowała się jedynie historia o tym, do czego jest zdolny człowiek, aby zdobyć władzę.

……………………………………………………………………………………………………….

A wracając do słów pani premier o obcinaniu ręki. Czy pani premier - która gotowa jest ‘rękę obciąć’, aby udowodnić, że nic nie ‘deklarowała’ – utrzyma jednak władzę?

No cóż, w tym przypadku wszystko wskazuje, że chyba będzie inaczej – mimo deklarowanego poświęcenia. I wygląda na to, że władza odpłynie jednak w siną dal. No może nie w siną dal. Ale w inne ręce. Bardziej odpowiednie.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości