Jutro debata prezydencka w TVN. Bój idzie o wyborców Pawła Kukiza. Bo to on okazał się czarnym koniem wyborów prezydenckich. Zaczynając praktycznie z niczego, nie mając struktur, nie mając środków, poszedł jak burza i zdobył ponad dwadzieścia procent głosów.
Przez cały tydzień ‘mądre głowy’ w telewizji medytowały nad tym jak to mogło się stać. I JOW-y oraz antysystemowość przedstawiane były, jako przyczyny tego sukcesu.
Owszem Kukiz w swojej kampanii przedstawiał JOW-y, jako panaceum na wszelkie zło panujące w państwie. Ale czy aby na pewno JOW-y i antysystemowość przyniosły Kukizowi tę popularność i sukces? Przecież wyborcy Kukiza, to przede wszystkim dawni wyborcy Platformy. A Platforma przecież była i jest podporą panującego systemu. Skąd, więc ta nagła antysystemowość - jej nie tak dawnych przecież zwolenników?
Jeżeli chodzi o JOW-y, to Platforma też kiedyś o nich mówiła. Ale potem temat zniknął. A Platforma nadal (mimo marnych rządów) była popularna.
Była, bo popularność i wynikające stąd dwie kadencje rządów Platformy opierają się na dwóch filarach. Tymi filarami są:
- wspomaganie finansowe z Unii Europejskiej (w ramach finansowania dla nowych członków UE), które powoduję, że poziom życia Polaków nie spada drastycznie,
- oraz przyjazne media, które zamiast patrzeć władzy na ręce i wytykać każdy jej błąd, straszą ludzi PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim.
Niemniej, mimo tego wspomagania ekonomicznego i medialnego, popularność Platformy spada. Boleśnie przekonał się o tym prezydent B. Komorowski, który był pewien, że wygra wybory bez większego wysiłku już w pierwszej turze (‘Komorowski przegra wybory tylko, jeśli pijany przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży’ A Michnik w programie ‘Tomasz Lis na żywo’).
Przy normalnym biegu spraw, gdy popularność partii rządzącej spada (prezydent B. Komorowski mimo tego, że w kampanii usiłuje pokazać się, jako kandydat reprezentujący wszystkich, w rzeczywistości reprezentuje wyłącznie zwolenników Platformy) głosy rozczarowanych wyborców przechodzą na partię opozycyjną.
U nas jednak, mainstreamowe media bezustannym atakiem na PiS czyli główną partię opozycyjną, zakłóciły ten naturalny, gdzie indziej proces. I w związku z tym, rozczarowani Platformą (i prezydentem B. Komorowskim) wyborcy, zamiast głosować na kandydata opozycji, znaleźli sobie rozwiązanie awaryjne. Tym rozwiązaniem okazał się Paweł Kukiz. I dlatego poszedł on jak burza (nie mylić z ‘bużą’ jak piszą na twiterze o kampanii Komorowskiego jego sztabowcy).
I po tym sukcesie, ponad tydzień temu, w trakcie wieczoru wyborczego P. Kukiz emocjonalnie zaatakował TVN ‘To był popis tvn24 i tym podobnych reżimowych mediów – osiągnęliście mistrzostwo propagandy. Przebiliście swoje wcześniejsze wzory – przebiliście komunistów, jesteście mistrzami manipulacji, w 80 procentach kupieni przez zagranicę. Jesteście straszni, jesteście czarni, jesteście źli, jesteście okrutni’
Zaatakował a właściwie powinien był podziękować. I tak prawdę mówiąc, ten emocjonalny atak był swojego rodzaju ‘podziękowaniem’. Bo to, media (w tym TVN) atakując i strasząc ludzi PiS-em, przyniosły Kukizowi tę ogromną ilość głosów w pierwszej turze.
A co będzie jutro? Czy w trakcie debaty B. Komorowskiego i A. Dudy, stacja telewizyjna ‘całej prawdy całą dobę’ zachowa minimum bezstronności i dziennikarskich standardów? I nie posunie się do faworyzowania ‘swojego’ kandydata a szykanowania jego oponenta?
Ktoś może powiedzieć, że dramatyzuję. Bo to od kandydatów zależy jak wypadną. Tak, od kandydatów zależy. Ale od tego jak debata będzie prowadzona i jak kandydaci zostaną pokazani też zależy. Bo nie będziemy ich oglądać i słuchać osobiście i bezpośrednio. Pośrednikiem będzie medium, które rzez pięć lat sprawowania urzędu trzymało nad obecnym prezydentem parasol medialny.
Tak jak parasol zwykły trzymał nad prezydentem pracownik BOR-u, gdy deszcz lał na kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Sarkozy’ego.