seafarer seafarer
1538
BLOG

Dlaczego ze statku Cemfjord nie nadano SOS ...

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 11

Kilka dni temu na morzu zatonął statek Cemfjord z polską załogą. A trzy litery SOS są skrótem od angielskich słów ‘Save Our Souls’, co w dosłownym tłumaczeniu na język polski znaczy - Ratujcie Nasze Dusze. Statek zatonął, ludzie zginęli a nikt pomocy nie wzywał. Jak to się stało?

Kiedyś te trzy litery nadawane były alfabetem Morse’a za pomocą telegrafu. Dzisiaj, przy współczesnej technologii procedura wzywania pomocy wygląda trochę prościej. Nikt już kluczem telegraficznym za pomocą alfabetu Morse’a tych trzech liter nie wystukuje. Wystarczy wcisnąć czerwony przycisk z napisem DISTRESS. I tak uruchomiony sygnał SOS stawia na nogi morskie służby ratownicze w rejonie gdzie znajduje się statek będący w niebezpieczeństwie. Na wciśnięcie przycisku DISTRESS potrzeba znacznie mniej czasu niż na stukanie kluczem wielu kropek i kresek składających się na litery SOS. Co więc tam się stało, że nikt nie zdążył wcisnąć tego przycisku - i przytrzymać przez kilka sekund?

Cemfjord zatonął u północnych wybrzeży Szkocji, w cieśninie Pentland Firth. Trochę dalej na zachód znajduje się cypel nazwany przez Anglików Cape Wrath, czyli Przylądek Gniewu. Nazwa ta mówi, że nie są to wody zbyt przyjazne dla żeglugi. Sztormowe pogody w tamtym rejonie to chleb powszedni. Ale nie tylko sztormowe pogody stanowią o złej sławie tamtego akwenu. Drugim czynnikiem są prądy pływowe. W cieśninie Pentalnd Firth prędkość prądu może dochodzić do 16 węzłów (ok. 30 km/godz). Taka prędkość prądu powoduje, że morze w cieśninie zachowuje się jak monstrualna rzeka. Rzeka, która płynie raz w jedną a raz w drugą stronę (w każdą przez sześć godzin, taka jest istota prądów pływowych). Prądów pływowych o takiej sile i prędkości jak w Pentland Firth nie spotyka się nigdzie indziej na świecie.

Jednak sama zła pogoda, czy też sam silny prąd nie stanowi jakiegoś szczególnego zagrożenia. Przecież złe pogody trafiają się wszędzie (choć być może nie tak często jak w okolicach Pentland Firth) a prądy pływowe też występują w innych rejonach (choć nie tak silne). Dziesięć w skali Beauforta przy wybrzeżach Hiszpanii jest tak samo niebezpieczne jak te same dziesięć przy brzegach Szkocji. Podobnie ma się rzecz z prądem.

Sytuacja krytyczna powstaje dopiero wtedy, gdy zaistnieje niekorzystna kombinacja sztormowego wiatru i silnego prądu. A dokładnie wtedy, gdy sztormowy wiatr wieje z zachodu a prąd pływowy płynie ze wschodu (czyli prąd naprzeciw wiatru). I wtedy to w Pentland Firth, tworzy się coś, co Anglicy nazwali Merry Men of Mey Race. Nazwa jest barwna i charakterystyczna dla czarnego humoru Anglików. Toteż w języku polskim trudno o dobre tłumaczenie. Mój kolega, z którym kiedyś przez wiele lat razem pracowaliśmy na jednym statku, przetłumaczył ją następująco – Weseli Ludkowie z Mey Nadchodzą. Tłumaczenie to utrzymuje się w konwencji nazwy angielskiej. Jednak, aby do końca uzmysłowić sobie, co tam się dzieje, gdy owi weseli ludkowie z Mey idą przez Pentland Firth, przytoczę opis zawarty we współczesnej Locji Admiralicji Brytyjskiej:

‘Prąd pływowy Merry Men of Mey. Najbardziej rozległy i niebezpieczny prąd w cieśninie Pentland Firth … gdy jest  w pełni uformowany, rozciąga się w kierunku północno-zachodnim, w poprzek całej cieśniny. Najbardziej gwałtowna część Merry Men of Mey znajduje się 3,5 mili morskiej na zachód od wyspy Stroma. Przy wietrze i fali z kierunku zachodniego, prąd ten staje się bardzo gwałtowny, ogromne fale tworzą się nagle i z różnych kierunków, co powoduje, że trudno je przewidzieć i im przeciwdziałać’.

Tak opisuje to zjawisko locja współczesna. Locja z 1875 roku podawała to bardziej obrazowo: [przy określonej kombinacji pływu, wiatru i fal] 'morze podnosi się w sposób niewyobrażalny dla tych, którzy nigdy tego nie doświadczyli’.

Otóż to, morze podnosi się w sposób niewyobrażalny. I teraz trzeba powiedzieć, kiedy to się dzieje. Bo przecież nie jest tak, że w cieśninie Pentland Firth przez cały czas hula Merry Men of Mey. Nie, przez większość każdego dnia i większość dni w roku, nawet przy sztormowej pogodzie, wody tej cieśniny są całkiem bezpieczne dla żeglugi. Bo Merry Men of Mey tworzy się tylko dwa razy dziennie i tylko przez dwie - trzy godziny. I wtedy, gdy prąd w całej cieśninie płynie w kierunku zachodnim (4 – 5 godzin po wysokiej wodzie w Dover[1]) i akurat wieje sztormowy wiatr z zachodu.

I teraz zobaczmy, kiedy Cemfjord przepływał przez Pentland Firth i jak to się miało do pogody, jaka w tym dniu była oraz kierunku prądu pływowego w całej cieśninie w tym czasie.

Ostatnia pozycja Cemfjord została zarejestrowana w piątek,  02 stycznia o godz. 1300. Statek znajdował sie około mili na północ od wyspy Stroma. Tak, tej wyspy Stroma, przy której 3.5 mili na północny zachód, formuje się najbardziej gwałtowna część Merry Men of Mey (przy określonej kombinacji pływu, wiatru i fali).

Naprzód o pogodzie. Brytyjski Met Orfice cztery razy dziennie podaje tzw. Shipping Forecast, czyli prognozy pogody dla żeglugi. Tego dnia, prognoza dla rejonu Fair Isle (gdzie znajduje się cieśnina Pentland Firth) podana o godzinie 0520 była następująca: wiatr zachodni 8 – 10, chwilami 11 w skali Beauforta (dla informacji - maksymalna siła wiatru w skali Beauforta wynosi 12). Pierwszy warunek powstania Merry Men of Mey był spełniony. Wiał sztormowy wiatr zachodni.

A teraz o prądzie pływowym.  Tego dnia (w piątek, 2 stycznia) wysoka woda w Dover była o godzinie 0838. Czyli o godzinie 1300, gdy Cemfjord znajdował się jedną milę na północ od wyspy Stroma, było po wysokiej wodzie w Dover. A to oznacza, że prąd w całej cieśninie Pentland Firth płynął w kierunku zachodnim. Czyli drugi warunek wystąpienia Merry Men of Mey był też spełniony.

Co więcej było to 4,5 godziny po wysokiej wodzie w Dover, czyli w tym czasie (4 – 5 godz) gdy Merry Men of Mey osiąga swoją największą gwałtowność.

Cemfjord nie był dużym statkiem. Gdy w olbrzymiej fali, morze podniosło się do góry, mały statek na jej zboczu nie miał żadnych szans aby zachować pływalność. I przewrócił się. Oficer na mostku też nie miał żadnych szans, aby dobiec do czerwonego przycisku z napisem DISTRESS’ i go uruchomić.

Statek się przewrócił, ale nie zatonął od razu. Przez jakiś czas dziób statku unosił się jeszcze nad powierzchnią wody. Dopiero kapitan miejscowego promu, płynącego w poprzek Pentland Firth,  zobaczył ten, wystający nad powierzchnią fragment tonącego statku i uruchomił akcję ratowniczą. Nikogo jednak nie uratowano a statek wkrótce pogrążył się w głębinie. Statek i załoga znaleźli u brzegów Szkocji swoje przeznaczenie. A Pentland Firth utwierdził swą niedobrą sławę.

Czy Merry Men of Mey był przyczyną zatonięcia statku Cemfjord? Nie wiem. To, co napisałem to tylko moje przypuszczenia. Służby angielskie prowadzą w tej sprawie dochodzenie.


[1]  Stan  pływu w Dover  jest tylko odniesieniem do wyliczania stanu prądów pływowych w innych rejonach.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka